środa, 14 czerwca 2017

urodziłem się z chorobą, mam rozszczep kręgosłupa. Dlatego chodzę o kulach lub z laską. Lekarz powiedział, żebym zaakceptował chorobę, więc się posłuchałem. I żebyśmy się dobrze zrozumieli. Mój świat nie różni się niczym od twojego. Żyje mi się całkiem dobrze, ale kiedyś było inaczej. W latach 1983-92, stałem się człowiekiem bezdomnym. Zacznę od początku. Kiedy byłem bardzo mały, sąd przyznał mnie ojcu. W wieku 18 lat, chciałem poznać moją mamę, którą znałem z opowieści innych. I to z tej najgorszej strony. Odnalazłem ją w tajemnicy przed ojcem. Mieszkała w strasznych warunkach i się zadawała z tzw. elementem, wóda, wóda i faceci. Kiedy ją poznałem, moje serce nie było skażone grzechem. Nie wiedziałem, że świat może być tak okrutny. I zacząłem z mamą popijać, popalać. Kiedy się o wszystkim dowiedział ojciec, postawił sprawę jasno, albo on albo matka. Wybrałem matkę i się zaczęło. Po pewnym czasie, kochanek matki wyrzucił mnie z domu, bez sprzeciwu matki. Honor i ambicja nie pozwoliły mi wrócić do ojca. Wylądowałem na ulicy i wędrowałem po kraju ponad 12 lat. Spałem gdzie popadło i tak samo się odżywiałem, czasami zjadałem resztki ze śmietnika i piłem denaturat. Stoczyłem się na same dno.
W 1992 roku wylądowałem we Wrocławiu w schronisku dla bezdomnych. Tam pracował człowiek, który przekonał mnie do wiary w Pana Boga i Jezusa. I udowadniał mi, że nie jestem sam, że jest Ktoś, kogo obchodzę i mi pomoże. Jak większość ludzie, nie chciałem w to wierzyć, bo nic o wierze nie wiedziałem. Nie chodziłem do kościoła, a ojciec nigdy o tym nie mówił. Owszem byłem u księży, ale oni pomagali mi materialnie. Ten człowiek zaprosił mnie do kościoła i tam stało się coś dziwnego. Ujęli mnie ci ludzie, którzy tam byli. Pomimo, że byłem brudny i śmierdzący, oni przywitali mnie jak swojego i z każdym robiłem uścisk misia. To zdarzenie otworzyło moje serce do Pana Boga. Wtedy też poprosiłem, żeby się mną zajął, żeby odmienił moje życie. I tak też się stało, cały czas odmienia moje życie. Z bezdomnego stałem się domny. Mam mieszkanie, żonę Kasię i całą masę znajomych na Facebook. Jestem szczęśliwym człowiekiem i zawdzięczam to Jemu a nie sobie.......



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  jestem nie pełno sprawny od urodzenia gdy by 60lat temu było prawo aborcji dziś bym nie żył nikt ale nikt nie ma prawa zabijać i odbierać...